Zapraszamy wszystkich, dorosłych miłośników X Muzy.
W ramach Klubu, wieczorową porą, można obejrzeć największe dzieła światowej kinematografii, a także filmy poruszające niejednokrotnie bardzo trudne tematy, porozmawiać o nich, podzielić się swoimi odczuciami i przemyśleniami w przyjaznej i kulturalnej atmosferze.
Naszą dwudziestą siódmą propozycją w ramach cyklu będzie niesamowita, prawdziwa historia ewakuacji alianckich żołnierzy Belgii, Wielkiej Brytanii, Kanady oraz Francji, którzy zostali otoczeni przez niemiecką armię podczas najbardziej zaciekłej bitwy II Wojny Światowej - „Dunkierka”!
Lato 1940 roku. Wróg przyparł brytyjskie i francuskie armie do morza. Otoczeni w Dunkierce żołnierze czekają na swój los, licząc na cudowne ocalenie. Ewakuacją z portu dowodzą komandor Bolton (Kenneth Branagh) i pułkownik Winnant (James D'Arcy), podczas gdy zwykli szeregowcy, tacy jak Tommy (Fionn Whitehead), Gibson (Aneurin Barnard) i Alex (Harry Styles) próbują wydostać się z zatłoczonej plaży. Tymczasem w Anglii na wezwanie rządu odpowiadają właściciele cywilnych statków, w tym pan Dawson (Mark Rylance), który na pokładzie swojego jachtu wyrusza w niebezpieczny rejs do Dunkierki, chcąc pomóc w ewakuacji. Jednocześnie mała eskadra lotnicza, w skład której wchodzi Farrier (Tom Hardy), ma zapewnić osłonę wycofującym się z kontynentu żołnierzom. Piloci RAF-u muszą stawić czoła dominującemu w powietrzu przeciwnikowi.
Niewielu jest dziś reżyserów-autorów mogących – niczym Christopher Nolan (...) – kręcić, co chcą, jak chcą. (...) Ale choć Nolan chwilowo ściga się w zasadzie tylko z samym sobą, nie spoczywa na laurach i w "Dunkierce" proponuje nam intrygujący balans "nowego" oraz "starego". Novum, swoje pierwsze podejście do fabuły opartej na faktach, równoważy więc stałymi wyznacznikami stylu: od Cilliana Murphy'ego w obsadzie przez Hansa Zimmera przy batucie po słabość do stosowania montażu równoległego i kamer IMAX. (...)
Dostajemy film niemal bez słów. Zwyczajny obywatel Mark Rylance mówi trochę o powinności, oficer Kenneth Branagh wydaje parę rozkazów, a kolejni szeregowcy wykrzykują do siebie proste czasowniki, i tyle. Za ekspozycję służy zaś wprowadzający – dość lakoniczny – odautorski opis sytuacji. Oraz ulotki, które Niemcy zrzucają na Dunkierkę, by zastraszyć aliantów. Ich treść wyjaśnia wszystko, czego potrzebujemy: "jesteście otoczeni, poddajcie się". Nolan tymczasem wyczula nas na obrazy i dźwięki, na "dzianie się". Stawia nam przed oczami czystą – i cichą – kartkę plaży, każąc nasłuchiwać wraz z żołnierzami, czy nie nadlatują bombowce. W efekcie byle wystrzał czy narastający w oddali warkot silnika mają tu niespotykaną siłę. (...)
Nolan stawia na realizm, ale jednocześnie zagina czasoprzestrzeń. Równoważy trzy porządki temporalne, trzy linie fabularne. Tydzień, dzień i godzina, zmontowane równolegle, zdają się trwać tyle samo. W "Dunkierce" – niczym w "Interstellar" – czas jest względny, zsubiektywizowany, "ściśnięty" w brawurowym narracyjnym skrócie. Godziny bezczynnego czekania na ratunek mogą zlać się w mentalną stopklatkę, zaś chwila nasłuchiwania, czy nadlatuje kolejna bomba, potrafi dłużyć się w nieskończoność. Nic dziwnego, że fundamentem pulsującej nerwowo muzyki Hansa Zimmera jest odgłos tykania zegara. (...)
Oglądamy ludzi zamkniętych w klaustrofobicznych metalowych puszkach okrętów i samolotów, którym grozi zatonięcie, eksplozja, upadek. Ludzi zmagających się ze złośliwością przedmiotów martwych: zacinającymi się zamkami karabinów, niechcącymi się otworzyć włazami samolotów, szwankującymi wskaźnikami. Nolan brawurowo spienięża nasze najpierwotniejsze lęki: przed wysokościami czy ciasnymi pomieszczeniami. Pokazuje, jak człowiek walczy z materią, naturą i czasem. Jak zwierzęce impulsy rywalizują ze społecznymi regułami: poczuciem obowiązku, empatią dla towarzyszy broni, respektem dla podziałów – między stopniami wojskowymi czy nacjami. Na "Dunkierkę" składa się wielość ruchomych części, drobnych elementów, które sumują się w jeden obraz, maźnięty na gigantycznym płótnie imaksowego ekranu. (...) "Dunkierka" nie tylko przykuwa do fotela, ale prowokuje do myślenia, jeszcze długo po seansie. Brzmi jak ideał.
Strona internetowa Dzielnicowego Domu Kultury "Bronowice" korzysta z plików cookies.
Dowiedz się wiecej
Są to małe pliki tekstowe zapisywane na Twoim urządzeniu (na przykład na komputerze lub na smartfonie) przez strony internetowe, które odwiedzasz. Używamy plików cookies zgodnie z
Polityką prywatności, której treść dostępna jest w zakładce
Do pobrania. Wykorzystujemy je w celach analitycznych (między innymi do analizy statystycznej ruchu) oraz aby dostosować wygląd i treści strony do Twoich preferencji i zainteresowań. Dane zabrane na ich podstawie łączymy z innymi danymi i informacjami, które mamy lub otrzymamy w przyszłości, a które mogą stanowić dane osobowe.
Jeśli nie zgadzasz się na wykorzystanie plików cookies, zmień ustawienia ciasteczek swojej przeglądarki. Pozostawiając w ustawieniach przeglądarki włączoną obsługę plików cookies wyrażasz zgodę na ich użycie.