Zapraszamy wszystkich, dorosłych miłośników X Muzy.
W ramach Klubu, wieczorową porą, można obejrzeć największe dzieła światowej kinematografii, a także filmy poruszające niejednokrotnie bardzo trudne tematy, porozmawiać o nich, podzielić się swoimi odczuciami i przemyśleniami w przyjaznej i kulturalnej atmosferze.
Naszą czterdziestą czwartą propozycją w ramach cyklu będzie fragment życia astronauty Neila Armstronga i jego legendarnej misji kosmicznej, dzięki której Ziemianin stanął na Księżycu - "Pierwszy człowiek"!
Na fali wspólnego sukcesu sześciokrotnie nagrodzonego Oscarem® obrazu „La La Land” Damien Chazelle i Ryan Gosling ponownie łączą siły w historycznej opowieści o misji NASA, dzięki której na Księżycu wylądował człowiek (20 czerwca 1969 roku). Film skupia się na życiu legendarnego astronauty Neila Armstronga w latach 1961-1969. „Pierwszy człowiek” to wstrząsająca, opowiedziana w pierwszej osobie historia na podstawie książki Jamesa R. Hansena. Zapis trudu, wyrzeczeń i poświęcenia, które wiązały się z jedną z najbardziej niebezpiecznych i nieprawdopodobnych misji w historii ludzkości. Zanim Amerykaninowi udało się bowiem dokonać niemożliwego, musiał stawić czoło niepowodzeniom. Wielki krok w podróżach kosmicznych był okupiony kilkoma porażkami, które nie przeszły bez echa w świecie. "Pierwszy człowiek" to wspaniała historia człowieka wspieranego przez rodzinę, którego wielki wyczyn na trwałe zapisał się w historii ludzkości.
Oficjalny, polski zwiastun filmu
Pozornie "Pierwszy człowiek" może wydawać się otwarciem nowego rozdziału w karierze najmłodszego zdobywcy Oscara za reżyserię. Po nakręceniu trzech autorskich filmów muzycznych 33-latek zrealizował według cudzego scenariusza biografię astronauty Neila Armstronga. Nietrudno jednak zrozumieć, czym uwiodła go historia legendarnego zdobywcy kosmosu. Ekranowym Armstrongiem - tak jak Andrew z "Whiplash" oraz Sebastianem z "La La Landu" - steruje niepohamowana ambicja, która każe mu przeć do celu bez względu na koszty. (...)
"Pierwszy człowiek" najbardziej poruszający wydaje się jednak wtedy, gdy mówi o powolnym i bolesnym procesie radzenia sobie z żałobą. To ciekawe, że wokół podobnego wątku zbudowano fabułę innego widowiska o astronautach – "Grawitacji". O ile jednak Alfonso Cuarón traktował przestrzeń pozaziemską jako scenerię dla spektakularnego kina akcji, twórca "Whiplash" kładzie nacisk na realizm. Nakręcone przez niego sceny lotów kosmicznych, choć nie ma w nich nawet grama hollywoodzkiego efekciarstwa, budzą dreszcz na plecach oraz gotowanie w żołądku. Reżyser skupia się na detalach, dzięki którym udaje się oddać fizyczny znój oraz klaustrofobiczną atmosferę statków. Kamera zawieszona jest zazwyczaj na spoconych, zestresowanych twarzach bohaterów próbujących dostrzec za szybą coś więcej niż bezkresną pustkę.
fragmenty recenzji Łukasza Muszyńskiego, FilmWeb.pl